Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ritha z miasteczka Mielec. Mam przejechane 3259.17 kilometrów w tym 177.69 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.12 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Ritha.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

z Grzesiem

Dystans całkowity:3028.04 km (w terenie 177.69 km; 5.87%)
Czas w ruchu:166:10
Średnia prędkość:18.22 km/h
Maksymalna prędkość:45.00 km/h
Liczba aktywności:108
Średnio na aktywność:28.04 km i 1h 32m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
11.26 km 0.00 km teren
00:40 h 16.89 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Praca.

Wtorek, 19 kwietnia 2011 · dodano: 20.04.2011 | Komentarze 3

Kategoria 0-25km, praca, z Grzesiem


Dane wyjazdu:
10.38 km 0.00 km teren
00:36 h 17.30 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Praca.

Poniedziałek, 18 kwietnia 2011 · dodano: 18.04.2011 | Komentarze 0

Kategoria 0-25km, praca, z Grzesiem


Dane wyjazdu:
54.11 km 2.65 km teren
03:02 h 17.84 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:14.2
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Od niechcenia... machnęłam 50'tkę.

Niedziela, 17 kwietnia 2011 · dodano: 18.04.2011 | Komentarze 5

Witam :) Nie jeździłam od tygodnia, miałam pierwszą zmianę, na którą idealnie pasują mi autobusy - to raz. Była okropna pogoda - wiatr, deszcz itp. - to dwa. A trzy to brak czasu i ... chęci. Tydzień dał w dupę, sporo spraw na głowie, mało czasu, jeszcze delegacja itp. Ale wczoraj nadarzyła się okazja. Nasz nowy kolega z Sieradza - Maciek miał ochotę się przejechać, no to my oczywiście chętni. :)

Pojechaliśmy do Sarnowa, przez Mielec, Trześń i Dębiaki. Tam stała trasa zabytkowa - młyn, Cmentarz Ewangelicki i kościółek.

Przy wejściu nna Cmentarz Ewangelicki w Sarnowei - w tym miejscu zawsze pcham :) © Ritha


Na cmentarzu © Ritha


Grześ zawsze spotka jakąś "laskę" po drodze... :P © Ritha


Kościół w Sarnowie © Ritha


Pod kościołem krótki odpoczynek. © Ritha


Następnie pojechaliśmy do Czajkowej. Po drodze zrobiłam się okropnie senna. Jakoś tak para ze mnie uszła. Na rowerku mało co nie zasnęłam (!) Jak można zasnąć na rowerze, nie? No ale jakoś tak dziwnie... Zatrzymaliśmy się przy dużych, starych dębach. Grześ chciał zrobić zdjęcie, ja mu weszłam w kadr, zaczęłam się cofać z rowerem i jak nie grzmotnę jaka długa! Mój tyłek a raczej udo zaliczyło bliskie spotkanie z pedałem i dziś mam ogromnego siniaka z obtarciem. :(

Duuuże drzewko :) © Ritha


W lesie :) © Ritha


Rzeczka o nazwie Kozieniec © Ritha


Następnie pojechaliśmy pod kapliczkę św. Huberta.

Kapliczka św. Huberta © Ritha


Bardzo przyjemnie i klimatycznie było w tym lesie. :)

Rzeka Jamnica przy kapliczce. © Ritha


Kffffiatki :) © Ritha


No i postanowiliśmy wracać. Pojechaliśmy przez Grochowe, Trześń, Ławnicę, Malinie i Chorzelów.

Wracamy. © Ritha


Po drodze zobaczyliśmy bociany.

Boćki, kleklekelkle... © Ritha


Wiosna już wszędzie pełną parą i w przyrodzie i w ... serduszkach :)

Wiosna w przyrodzie... © Ritha


.... i wiosna w serduszkach :) © Ritha


Lecę do pracy Kochani. Tak patrzę przez okno i chyba zdecyduję się na... rowerek :) Papapapapa.

Dane wyjazdu:
11.50 km 0.00 km teren
00:42 h 16.43 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Praca - powrót w deszczu.

Poniedziałek, 4 kwietnia 2011 · dodano: 05.04.2011 | Komentarze 7

Wczoraj znów do pracy rowerem. Pogada piękna - słońce i 22 st. C. Pojechaliśmy z Grzesiem. Ja oczywiście moim Mieszczuszkiem.

Miesczzuszek :) © Ritha


Chciałam podjechać jeszcze pod biblioteką oddać książki, które i tak już mam spóźnione z oddaniem.

Trzeba by w końcu oddać książki :) © Ritha


Ja pojechałam do pracy, a Grześ dalej w miasto. Był umówiony na wieczorne kręcenie z Edziem. No i siedziałam w pracy przy oknie i tylko patrzyłam czy pogada wytrzyma, bo chmury szły i wyglądało mi to na dłuższe lanie. W TV zapowiadali przelotne opady. Taa ... tak się rozpadało, że pół nocy słyszałam jak stuka o parapet. No i ulewa największa akurat jak wracaliśmy do domu. Zmokliśmy totalnie. Do suchej nitki.

Ulewa. © Ritha


Miałam sobie więc dać dziś spokój z rowerem, ale chyba jednak się skuszę, bo coś się przejaśnia... :)
Kategoria 0-25km, praca, z Grzesiem


Dane wyjazdu:
61.12 km 15.50 km teren
03:31 h 17.38 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

60 km przez Puszczę Sandomierską :)

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 04.04.2011 | Komentarze 5

Wczoraj planowana od kilku dni wycieczka. Wreszcie jakaś większa ekipa, bo „aż” 5 osób. :) Ja i Grześ oczywiście, Edi i jeszcze dwójka znajomych. Umówiliśmy się wczesnym popołudniem. Pogoda była wyśmienita – chyba najładniejszy dzień póki co w tym roku. Choć co prawda był lekki wiatr.

Czekamy na Edzia © Ritha


Pojechaliśmy przez las, a uściślając – przez Puszczę Sandomierską, w stronę Szydłowca. Potem przez Toporów do Ostrów Tuszowskich.

Jedziemy :) © Ritha


Koleżanka miała problem z rowerem i dlatego musieliśmy robić przystanki.

Odpoczynek © Ritha


Skręciliśmy na chwilę przy rzeczce Babulówce, bo chłopaki chcieli jechać do jej źródeł. Urokliwe miejsce.

U żródeł Babulówki © Ritha


W Toporowie zatrzymaliśmy się na mostku nad rzeką Złotką.

Nad Złotką © Ritha


Przed Ostrowami zaczęły się podjazdy. Jestem zadowolona, bo w tym roku szło mi dużo lepiej niż w tamtym na tej samej trasie. :)

Pod górkę © Ritha


:) © Ritha


Kwiatuszki... © Ritha


W końcu dotarliśmy do Ostrów Tuszowskich, a tam piękny kościół – Sanktuarium Madonny z Puszczy.

Sanktuarium Madonny z puszczy © Ritha


Skręciliśmy w stronę Przyłęku i tam kolejny przystanek – tym razem na amciu. Towarzystwo dopadło sklepu, a ja pilnowałam rowerów.

Rowerowisko :) © Ritha


Zjedliśmy lody i banany i dalej w drogę. Grześ wiedział, że gdzieś w okolicy jest bunkier poniemiecki. Trochę pokrążyliśmy i w końcu znaleźliśmy.

Poniemiecki bunkier © Ritha


W bunkrze © Ritha


Ech..... © Ritha


Następnie pojechaliśmy do Rezerwatu Buczyna. Bardzo mi się tam podoba, bo jak na las to jest bardzo czysto i przejrzyście. Mnóstwo pięknych, ogromnych buków, a pod nimi kwiatki, które niestety jeszcze nie kwitły.

W Rezerwacie Buczyna © Ritha


Duuże drzewko, a Ritha taaaka mała :P © Ritha


W Buczynie... © Ritha


No i czas kierować się w stronę domu. Pojechaliśmy drogą Rzeszowską. Całe szczęście, że niedziela, bo zwykle jest tu okropny ruch.

Zatrzymaliśmy się jeszcze w przydrożnej kapliczce.

Przydrożna kapliczka © Ritha


Chłopaki chcieli poszukać cmentarza żołnierzy niemieckich, który jest „gdzieś w lesie”. Zarósł, miasto zaniedbało, a ludzie zaczęli sami trochę o niego dbać. Przynajmniej oznaczyli taśmami obszar cmentarza, zrobili tabliczkę i krzyże. Kilka mogił było niestety już rozkopanych.

Cmentarz Werhmachtu © Ritha


Mogiła © Ritha


I stąd już wprost do Mielca. I wyszła póki co najdłuższa wycieczka w tym roku. :)

Do domku! © Ritha


Dane wyjazdu:
12.03 km 0.00 km teren
00:42 h 17.19 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Praca.

Piątek, 1 kwietnia 2011 · dodano: 02.04.2011 | Komentarze 2

Wczoraj pojechałam do pracy sama i myślałam, że nie wrócę rowerem przez burzę. Na szczęście przestało padać i nawet Grześ przyjechał po mnie. Nadrobiliśmy jeszcze 2 km jadąc trochę na około przez miasto i w sumie wyszło 12 km. Podsumowując tydzień - 5 dni do pracy i z powrotem i uzbierało się z tego ponad 50km. :)
Kategoria 0-25km, praca, z Grzesiem


Dane wyjazdu:
10.28 km 0.00 km teren
00:38 h 16.23 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Praca.

Środa, 30 marca 2011 · dodano: 30.03.2011 | Komentarze 0

I znów do pracy i z powrotem.
(Ps. Podana temperatura to temp. w drodze do pracy. Temp. przy powrocie ok.7 st.C.)
Kategoria 0-25km, praca, z Grzesiem


Dane wyjazdu:
10.83 km 0.00 km teren
00:37 h 17.56 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Do pracy i ... z powrotem :)

Wtorek, 29 marca 2011 · dodano: 30.03.2011 | Komentarze 0

Wczoraj znów do pracy rowerkiem. Fajnie się jeździ. Nie muszę czekać na autobus, który przyjeżdża jak mu się podoba - w sensie np. 15 minut przed czasem... A droga powrotna już całkowicie ułatwiona - jestem w domu godzinę wcześniej niż jakbym szła piechotką i dwie godziny wcześniej niż jakbym czekała na autobus powrotny. Chwała dla tego, co wymyślił rower. :)
Kategoria 0-25km, praca, z Grzesiem


Dane wyjazdu:
21.36 km 0.00 km teren
01:19 h 16.22 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

W końcu rowerkiem do pracy

Poniedziałek, 28 marca 2011 · dodano: 29.03.2011 | Komentarze 4

Wczoraj na drugą zmianę w końcu pojechałam rowerkiem. Oczywiście w towarzystwie Grzesia. No i mam równo 5km do pracy, więc spokojnie sobie mogę pykać przy takiej pogodzie – jest szybciej i bezpieczniej.

Jedymy... :) © Ritha


Czekam na zielone © Ritha


Frac i takie tam ;) © Ritha


W pracy wsadziłam rower do środka. Dlatego też między innymi pojechałam Mieszczuchem – bo zajmuje mniej miejsca.

Wieczorem było tak fantastycznie, że postanowiliśmy jeszcze pokręcić się po mieści. Mmmm…. Było wiosennie, w miarę ciepło, bezwietrznie, na ulicach spokój – no fantastycznie.

Mielec nocą © Ritha


W przyszłym tygodniu jest otwarcie nowej galerii w Mielcu – Aury. Sssssss… Jak o niej myślę, to syczę jak wąż. Nie przyjęli mnie tam do pracy do Polo Marketu z powodu braku książeczki sanepidu. Taa gość brał ludzi ze starymi książeczkami z poprzednich prac, a przecież w każdej nowo podjętej pracy trzeba mieć nową książeczkę. No mniejsza z tym. Do optyka w tej galerii mnie też nie przyjęli z powodów nie znanych. A gość się zastanawiał tydzień i tydzień mnie w niepewności trzymał. Ale to wszystko to był palec Boży, bo ja teraz mam lepszą pracę w firmie windykacyjnej i jak będzie trzeba to ich tam wszystkich zwindykuję w tej Aurze :P

Nowa galeria Aura © Ritha


Po drodze spotkaliśmy jeszcze mojego tatę, który mknął na motocyklu. :) No i przed 23 do domku zanim ze Strefy zaczną wracać i zacznie się większy ruch.

Widok z wiaduktu © Ritha
Kategoria z Grzesiem, praca, 0-25km


Dane wyjazdu:
48.25 km 0.80 km teren
02:58 h 16.26 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:4.7
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Już prawie 50'tka :P

Niedziela, 27 marca 2011 · dodano: 28.03.2011 | Komentarze 4

Wczoraj w końcu pogada dopisała. Było słonecznie, choć trochę chłodnno i lekki wiatr. Ale nie będziemy wybrzydzać. Zwłaszcza, że byliśmy umówieni z chłopakami. Z chłopakami… taaa, towarzystwo się wykruszyło, pozostał tylko Edziu. Umówiliśmy się więc punkt 13.00 pod Antkiem.

Antek wita przyjeżdżających do Mielca :) © Ritha


Pojechaliśmy przez kładkę do Podleszan i tam prosto w stronę Książnic.

Kościół w Książnicach © Ritha


Grześ dziś chciał porobić trochę zdjęć, dlatego robiliśmy sporo przystanków. Po drodze spotkaliśmy jak zwykle mnóstwo kapliczek.

Przydrożna kapliczka © Ritha


Chwila oddechu © Ritha


Z Książnic pojechaliśmy przez Kiełków. Tam skręciliśmy w boczną uliczkę pod kościół o dość ciekawej budowie. Następnie przez Błonie do naszego punktu docelowego, czyli Przecławia.

W siną dal... © Ritha


Kościół w Kiełkowie © Ritha


No i jesteśmy :)

Zamek w Przecławiu © Ritha


W parku zamkowym © Ritha


Zamek Reyów © Ritha


Armata :) © Ritha


Pokręciliśmy się po parku. Krokusiki już pięknie kwitną. Ukształtowanie teranu przy zamku jest dość faliste. Nie wszędzie da się podjechać rowerem.

Pcham.... © Ritha


Myślę... :) © Ritha


Przejechaliśmy jeszcze przez rynek w Przecławiu (który od niedawna znów jest miastem) i podjechaliśmy pod kościół. Akurat zaczynała się msza, więc byliśmy atrakcją turystyczną w naszych kaskach i ciuszkach rowerowych. :)

Rynek w Przecławiu © Ritha


Kościół w Przecławiu © Ritha


Zamyśliłam się.... © Ritha


Wyjeżdżając już z Przecławia zauważyliśmy jeszcze jedną kapliczkę. Jest na niej zaznaczony poziom, do którego była zalana w 1934r. Jest to około ¾ jej wysokości.

Kapliczka, zalana w 1934r. © Ritha


No to jedziemy w stronę Tuszymy przez most, który miał wyjątkowo wąski przejazd dla rowerzystów :/ Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że służy także za chodnik.

Most Przecław - Tuszyma © Ritha


Z Tuszymy pojechaliśmy na Dobrynin. Tam zatrzymaliśmy się przez cmentarzu, gdzie naszą uwagę zwrócił nowy obelisk, postawiony w 2010r. ku czci mieszkańców poległych w II wojnie światowej.

Krzyż i pamiątkowa tablica © Ritha


Kościół w Dobryninie © Ritha


Tu w Dobryninie kolejna kapliczka i coś dziwnego – ni to piwnica typu „ziemianka”, ni to schron jakiś poniemiecki… W każdym razie ciekawy obiekt.

Krzywa kapliczka w Dobryninie © Ritha



Ziemianka lub schron © Ritha


Z Dobrynina pojechaliśmy do Rzemienia. Chcieliśmy „zaliczyć” Pałac Szaszkiewiczów i obronną basztę.

Pałac Szaszkiewiczów W Rzemieniu © Ritha


Pałac c.d. :) © Ritha


Obronna baszta w Rzemieniu © Ritha


Ja i baszta :P © Ritha


No i wystarczy na dziś. Trzeba wraca ć do domku na amciu :)

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej :) © Ritha