Info
Ten blog rowerowy prowadzi Ritha z miasteczka Mielec. Mam przejechane 3259.17 kilometrów w tym 177.69 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.12 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Luty1 - 3
- 2013, Kwiecień3 - 2
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień1 - 0
- 2012, Czerwiec2 - 3
- 2012, Maj27 - 13
- 2012, Kwiecień17 - 19
- 2012, Marzec26 - 28
- 2011, Wrzesień1 - 0
- 2011, Sierpień4 - 9
- 2011, Lipiec2 - 0
- 2011, Czerwiec8 - 2
- 2011, Maj11 - 4
- 2011, Kwiecień13 - 25
- 2011, Marzec10 - 35
- 2010, Sierpień1 - 0
- 2010, Czerwiec8 - 2
- 2010, Maj1 - 0
- 2010, Kwiecień8 - 4
- 2010, Marzec7 - 2
- 2010, Luty1 - 0
Dane wyjazdu:
45.11 km
0.00 km teren
02:15 h
20.05 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
24.05.2011. Gawłuszowice
Wtorek, 24 maja 2011 · dodano: 25.05.2011 | Komentarze 2
Wczoraj mi się okropnie nie chciało jeździć. Po 8 godzinach kłócenia się z dłużnikami nie miałam ochoty na nic. :( Ludzie są nienormalni - jak można mieć 4 komorników i mieć w nosie czy będzie się mieć piątego? No mniejsza z tym. Grzesiek miał ochotę pojeździć, Artur z Moniką też, więc zmobilizowałam się i wsiadłam na rower.I cała zmuła i niemoc przeszła mi od razu. Przepiękna pogoda, wieczorem około godz.18.00, słońce, bezwietrznie,bezchmurnie... Pojechaliśmy na lotnisko - zapach traw, normalnie poczułam się jakbym miała 14 lat i zaczynały się wakacje. Jechało mi się super. W ogóle nie poczułam tych 40 km, kondycja coraz lepsza. Pamiętam jeszcze rok, dwa lata temu, na tej trasie nieźle się męczyłam - teraz light.
Około 20.00 zaczęła się pojawiać ogromna (choć pięknie oświetlona przez słońce) chmura. Zagęściliśmy ruchy. Coraz bliżej Mielca już konkretnie się błyskało. Ja panicznie się boje burzy, gdy jestem na rowerze. Na szczęście zdążyliśmy a burza i tak koniec końców poszła bokiem. Prysznic, kolacja i lulu. I nowa energia na kolejny dzień, a wszystko dzięki rowerkowi. :)
Kategoria 25-50km, w grupie, z Grzesiem
Komentarze
uluru | 10:54 czwartek, 26 maja 2011 | linkuj
Rowerek jest dobry na wszystko, nawet kiedy padasz na twarz, trza wyjść i się przejechać..od razu się lepiej robi i zapomina o troskach i zmartwieniach ;]
Po Twoim wpisie motywuję siebie do efektywniejszej jazdy i mam nadzieje, że te "punkty", które teraz sprawiają mi trudność z czasem przeistoczą się w lajt ;)
pozdrawiam
Komentuj
Po Twoim wpisie motywuję siebie do efektywniejszej jazdy i mam nadzieje, że te "punkty", które teraz sprawiają mi trudność z czasem przeistoczą się w lajt ;)
pozdrawiam